W POSZUKIWANIU KRYMINAŁU DOSKONAŁEGO
Tytuł: „Grób mojej siostry”
Autor: Robert Dugoni
Tłumacz: Lech Z. Żołędziwoski
Wydawca: Albatros 2017
Stron: 398
ISBN: 978-83-7985-947-4
Wiek dojrzały zaczyna się wtedy,
gdy po raz pierwszy powie się z całkowitą powagą „No cóż, za moich czasów…”.
Granicę tę przekroczyłam czas jakiś temu. Myślę, że punktem zwrotnym był moment
gdy zaczęłam narzekać, że nikt już nie pisze kryminałów tak, jak za moich czasów.
Nie ograniczam się jednak do marudzenia i, jako człowiek czynu, cały czas nie
ustaję w wysiłkach próbując znaleźć kryminał doskonały. Podczas tych poszukiwań
natknęłam się na „Grób mojej siostry” pióra Roberta Dugoniego. Nie jest to może
perfekcyjny kryminał, ale zasługuje co najmniej na miano dobrego, a nawet więcej
niż dobrego. Książka zapewniała mi kilka wieczorów przedniej rozrywki, a o to
przecież chodzi w literaturze popularnej.
W tym miejscu muszę chyba coś
doprecyzować. „Grób mojej siostry” nie jest kryminałem w czystej postaci, takim
jak pisywali klasycy gatunku. W niczym nie przypomina dzieł Christie, Gardnera
czy rodzimego Edigeya. To powieść stricte współczesna, stanowiąca bardzo udany
mariaż powieści detektywistycznej, kryminału sądowego i sensacji, zaprawiony tu
i ówdzie delikatnym wątkiem erotycznym (nie odważyłabym się go nazwać romansowym).
Ciekawe, że autor nie starał się utrzymać stałych proporcji między gatunkami. Wręcz
przeciwnie, bawi się nimi, łączy, miesza i żongluje niczym wytrawny kuglarz.
Pierwsza część, jest wyraźnie
bardziej klasyczna, powolniejsza, bardziej przypominająca prozę
detektywistyczną. W części drugiej tempo zdecydowanie wzrasta, akcja staje się bardziej
wartka, zwiększa się także udział sensacji: więcej tu gonitwy, ucieczek i przygód,
mniej żmudnego śledztwa. To bardzo dobrze przemyślana kompozycja. Dugoni stopniowo
buduje napięcie, podkręca akcję, zagęszcza mroczną atmosferę. Rzecz początkowo
powolna, konsekwentnie nabiera prędkości, by na koniec zacząć gnać niczym
dobrze rozpędzona lokomotywa. I z siłą pędzącej lokomotywa uderza czytelnika
zupełnie zaskakującym finałem. Niektórzy mogą być może stwierdzić, że jest to
finał lekko naciągany, ale w moim odczuciu, mieści się w granicach wyznaczonych
przez gatunek. Wszak sensacja i kryminał opierają się na suspensie. Opowieści z
życia wzięte to zupełnie inna kategoria.
Intryga powieści osnuta jest
wokół zbrodni z przeszłości. Śledcza, Tracy Crosswhite, od dwudziestu lat usiłuje
ustalić co tak naprawdę spotkało jej siostrę, Sarę. Nie wierzy w wyniki
śledztwa sprzed lat, nie satysfakcjonuje jej wyrok, który wtedy zapadł.
Akcja toczy się równolegle w
dwóch planach czasowych: wydarzenia z przeszłości przeplatają się ze chwilą
obecną. Czytelnik na przemian, to obserwuje toczące się współcześnie śledztwo,
to staje się świadkiem wydarzeń sprzed dwóch dekad. Autor bardzo umiejętnie i uporczywie
wciąga nas w mroczny świat zbrodni. Z każdą kolejną stroną coraz pełniej
uczestniczymy w rozwoju wypadków. Niezauważalnie z biernych świadków zmieniając
się w zaangażowanych uczestników wydarzeń. I choć nie możemy bezpośrednio
włączyć się do akcji, to emocjonalnie przenosimy się do świata literackich
bohaterów.
Retrospekcje mają na celu nie
tylko wprowadzenie nas w sprawę. Służą także, a może przede wszystkim, budowaniu
postaci. Obserwując Tracy w dwóch planach czasowych – „teraz” i „wtedy” –
możemy znacznie lepiej zrozumieć jej postępowanie, rozgryźć motywacje i, po
prostu, polubić. Dugoni wie, że bez dobrego bohatera nie ma dobrej powieści. Na
nic najciekawsze przygody, na nic najwymyślniejsze intrygi, na nic czające się
zewsząd niebezpieczeństwa, jeśli los bohatera jest nam obojętny. Wie, i
konsekwentnie tworzy wyraziste, ciekawe postaci, których losem naprawdę
jesteśmy w stanie się przejąć. Dotyczy to nie tylko głównej bohaterki, lecz
także postaci drugo-, a nawet trzecioplanowych.
W warstwie językowej książkę
czyta się dobrze. Język i styl – nie za proste, ale i nie nadmiernie
skomplikowane - zostały dobrze
dopasowane do zrywkowego charakteru powieści. Liczne dialogi dodają tekstowi
dynamizmu, a opisy są w sam raz: na tyle długie by pobudzić wyobraźnię i na
tyle krótkie, by nie znużyć.
Z notki wydawcy wynika, że „Grób
mojej siostry” to pierwsza część cyklu o przygodach detektyw Tracy Crosswhite. To
cieszy, bo z prawdziwą przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Obym nie musiała
czekać na nie zbyt długo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz