GREGORY ZASKAKUJE
Tytuł: Ziemskie radości
Tytuł oryginału: Eathly Joys
Autor: Philippa Gregory
Tłumacz: Ewa Teresa Witecka
Wydawca: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2004
Liczba stron: 560
ISBN: 83-7337-869-3
Philippa Gregory kojarzy się
przede wszystkim z książkami historycznymi, a w szczególności z opowiadanymi w
pierwszej osobie losami kobiet z różnych epok (najbardziej popularne są jej
powieści z okresu rządów Tudorów i Wojny Dwóch Róż). Jeśli jednak trochę
poszukać, można w jej twórczości znaleźć rzeczy zaskakująco odmienne.
Powieść „Ziemskie radości”
opowiada o mężczyźnie. Bohaterem jest John Tradescant, angielski ogrodnik. Ale ogrodnik
nie byle jaki – artysta i mistrz w swoim fachu. Służąc największym i
najbogatszym ludziom Anglii przemierza Europę w szerz i wzdłuż w poszukiwaniu rzadkich
roślin. Towarzyszy też swym pracodawcom w misjach decydujących o lasach kraju,
a nieraz i całego kontynentu.
Świat Tradescanta jest prosty i
uporządkowany. Każdy ma w nim swoje miejsce. Mężczyzna ma władzę nad żoną i
dziećmi, mężczyzną rządzi jego pan, panem – król, a królem tylko Bóg.
Hierarchia ta jest podstawą stabilności świata – gdy któreś ogniowo pęknie równowaga
zostania zachwiana. W świecie Tradescanta lojalność i wierność raz danemu słowu
są wartościami absolutnymi, nie podlegającymi dyskusji. Niestety, przyszło mu
żyć w czasach wielkich zmian, gdy nic nie jest stałe ani pewne. Degeneracja arystokracji
sięga zenitu. Młodzi (i nie tylko oni) chcą myśleć i działać po swojemu. Z
oddali kusi śmiałków Nowy Świat. I chyba już tylko jeden Tradescant trwa, wbrew
wszystkiemu, przy starych wartościach, nie bacząc na to, że krzywdzi tym i
siebie, i rodzinę. Ten upór o mały włos nie doprowadza go do śmierci.
Zagubiony w otaczającej go
rzeczywistości, nie przystosowany do nadchodzących czasów, jest nasz bohater
postacią tragiczną. Nie rozumie (a może po prostu nie chce zrozumieć?) otaczającego go świata, z fanatycznym wręcz
uporem odrzuca prośby i rady najbliższych.
A co to właściwie za czasy? Okres
dobrze znany czytelnikom „Trzech muszkieterów”. Panowanie Jakuba I Stuarta i
jego syna, Karola I. To także czas świetności diuka Buckinghama. Jeszcze
raz oglądamy znane epizody historii: romans Anny Austriaczki, oblężenie La
Rochelle, zamach Feltona. Tyle tylko, że tym razem spoglądamy z drugiej strony
Kanału.
Snując dywagacje na temat książki "Ziemskie
radości” nie sposób pominąć bardzo istotnego dla fabuły wątku miłości homoseksualnej.
W moim odczuci Philippa Gregory świetnie poradziła sobie z tą delikatną
materią. Sama nie ocenia, nie moralizuje. Opisuje historię tak jak widzi ją
bohater. Nie boi się odważnych scen nie przekracza jednak granic dobrego smaku.
Ani na chwilę nie popada w charakterystyczną dla wielu współczesnych powieści
gejowskich wulgarność. Nie próbuje na siłę szokować – pisze tylko o tym, co
jest fabularnie uzasadnione i potrzebne.
„Ziemskie radości” to książka
dobra, a wręcz bardzo dobra. Żal tylko,
że na język polski nie przetłumaczono jej kontynuacji (tytuł oryginału „Virgin Earth”). A może przetłumaczono,
tylko mnie nie udało się książki znaleźć? Będę wdzięczna za informacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz